0
Doubleb88 29 listopada 2015 21:33
W naszą kolejną podróż wybraliśmy się z Berlina, przez Madryt do Lanzarote i w drodze powrotnej spędziliśmy 2 dni w Barcelonie. Cała impreza trwała od 18.11.15 - 28.11.15 Przeloty realizowali wspaniali przewoźnicy o nazwach Easyjet oraz Ryanair, a że dużo pieniędzy za taki trip nie chcieli, to się szybko zdecydowaliśmy :D
Po perypetiach związanych z rezerwacją parkingu, szybko dolecieliśmy do Madrytu, szukałem trochę info na forum i znalazłem kilka relacji, za które jestem wdzięczny :P
Czas mieliśmy ograniczony, około 7 godzin, jednak idealnie udało nam się odwiedzić zamierzone miejsca. Zdecydowanie polecam wpisać w google „Madryt w pigułce” to PDF do druku lub pobrania na tel. Jest tam oznaczonych kilka głównych atrakcji, które bardzo pomagają w planowaniu. Madryt to ładne miasto, ładny spacer, mieliśmy ładną pogodę jednak żadne z miejsc nie wymusiło na mnie chęci wyciągnięcia aparatu i cyknięcia ładnej fotki. W skrócie, stwierdzam, że miasto z wieloma ładnymi miejscami, które nie zrobiły na nas wrażenia.

W końcu lądowanie na Lanzarote i przeprawa nocną, drogą, lotniskową taksówką do Arrecife. „Stolica” wyspy jest przyjemnym, niewielkim miasteczkiem, które można zwiedzić w ciągu kilku godzin.

W Arrecife zatrzymaliśmy się w niewielkim hotelu „ Residencia Cardona” gdzie w nocy zostaliśmy przydzieleni do chyba najgorszego pokoju w hotelu, jednak prośba o zamianę przyniosła skutki i dostaliśmy większy, jaśniejszy, przytulny pokoik.
Kilka fotek z największego miasta na Lanzarote:

20151119_150037.jpg



20151119_150442.jpg



20151119_153820.jpg



20151119_163134.jpg



20151119_182522.jpg



20151120_191805.jpg



20151120_194526.jpg



Żeby dobrze zobrazować pozytywne miejsca jak i główne atrakcje wrzucam mapkę Lanzarote ( jest niedokładna, musicie wspomóc się mapsem) :

landkarte_sehenswuerdigkeiten.jpg




Z Arrecife, wypożyczonym autem jedziemy na południe wyspy czyli tereny Playa Blanca. Po drodze zjeżdżamy do wielu miejscowości, o ile to tylko możliwe, za każdym razem poruszajcie się innymi drogami, żeby zobaczyć jak najwięcej.
Spontanicznie skręciliśmy do Playa Quemada, gdzie znaleźliśmy czas na tapas.

20151120_111446.jpg



Ta fotka zrobiona chyba przy małej miejscowości Maciot, doskonale oddaje barwy tej księżycowej wyspy, wszędzie jest czerwono-czarno!

20151120_121556.jpg



Następnym przystankiem są plaże w parku Papagayo, za wjazd płacimy 3e ( za auto) i do wyboru mamy kilka plaż, oczywiście odwiedzamy wszystkie. Jako pierwsza, San Marcial de Rubicon.

20151120_124443.jpg




Nie mam pojęcia dlaczego, ale coś mnie korci, żeby zaryzykować stwierdzeniem, że ta plaża należy do nudystów. Jednak moją uwagę zwrócił świetny namiot Quechua! Pół namiot połączony z parawanem- genialne! To powinien być hit 2016 na polskim wybrzeżu !! Czy można takie u nas dostać ??



20151120_124352.jpg




Przez plaże o nazwie Pozo, docieramy do Papagayo robiącej największe wrażenie.

20151120_131124.jpg




Kolejna wyśmienita miejscówka na przekąskę

YDXJ0062.jpg




Dojeżdżając do miejscowości Playa Blanca mijamy osiedle, które idealnie odwzorowuje kolory na księżycowej wyspie – wszystkie domki białe, mnóstwo kaktusów i czerwono-czarne kamienie.

20151120_134631.jpg




Playa Blanca- turystyczna miejscowość, sporo straganów i restauracji oraz port. Kilka niewielkich plaży i masa hoteli dookoła- czyli szybko stąd uciekliśmy, łapiąc w biegu piękny obrazek.

20151120_144107.jpg




Czarna plaża była idealnym miejscem na tapas. Znajduje się zaraz przy Sakinas de Janubio i stąd, aż do El Golfo można przekonać się, że Lanzarote jest wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju. Czarno czerwono, skaliście, kosmicznie!!

20151120_154808.jpg




Po drodze do Los Hervideros koniecznie musicie się zatrzymać kilka razy na zjazdach do tego przystosowanych, co prawda Hervideros robi wrażenie, ale pozostałe skaliste klify są spokojniejsze i bez rzeszy turystów ;)

20151120_160606.jpg




Nawet nasz czarny Bentley Punto wpasował się w klimat Lanzarote 8-)

20151120_161117.jpg




I wspomniany wcześniej Los Hervideros

20151120_161815.jpg




Kryptoreklama Dedicante, doskonale oddająca kosmiczny klimat wyspy

20151120_162828.jpg




El Golfo, El Golfo i jeszcze raz El Golfo- kosmos, bajka itp. Wcześniej sądziłem, że w necie jest mnóstwo „podkręcanych” zdjęć- myliłem się – tam jest mega!

20151120_164847.jpg



20151120_165828.jpg



20151120_170828.jpg



20151125_170702.jpg



20151125_165230.jpg




Zdjęcie zrobione w okolicy miejscowości La Florida ( region La Geria), ale na tej trasie są dziesiątki hektarów pól uprawnych, sadzonych właśnie w ten sposób. Często można też spotkać winogrona obstawiane kamiennymi murkami.

20151120_173413.jpg



20151125_163153.jpg




Uprawy kaktusów

20151121_120437.jpg




Przyznam, że trochę skaczemy po wyspie, a to dlatego, że ciągle tu wieje i pogoda jest zmienna, więc zmieniamy plany w trakcie dnia, a przejechać z północy na południe to kwestia kilkudziesięciu minut.
Tym razem północ – całkiem inne krajobrazy- więcej zieleni, skalistych wybrzeży i kolejna dawka kosmicznych widoków. Zdjęcie robione kilka km przed miejscowością Orzola.

20151121_124752.jpg



20151121_125023.jpg




A teraz wyzwanie dla nadbałtyckich mistrzów parawaningu – Czy jesteście w stanie zrobić taki parawan w Sarbinowie :?: :?: :?: :lol:

20151121_125344.jpg

kaviorwiki napisał:
Lanzarote jest jedyne w swoim rodzaju!!!Wspomnienia wracają....



Szykując się do wypadu na Twoją obszerną relację również trafiłem :) Dobrze, że mogę przywołać dobre wspomnienia! :)



Mikolaj23 napisał:
Czekam na tych poprawnych, aż zbesztają Cię za nagie zdjęcia :D


Zaraz, zaraz zdjęcie dotyczy namiotu, czekam na porady gdzie można go kupić :D :geek:

metia napisał:
Ehhh, Lanzarote. Pierwszy wyjazd ze zwiedzaniem na własną rękę, pierwsze "nienarciarskie" zimowe ferie, pierwsza z Wysp Kanaryjskich. Relacja budzi wiele ciepłych wspomnień, chętnie z Wami wrócę a tamte rejony - czekam na ciąg dalszy.


Też śmigamy na nartach, ale radzimy sobie z aktywnym wypoczynkiem również na wyspach. Wakacje, nie zawsze oznaczają leżenie przy basenie czy plaży :) 8-)

Właśnie skrobie na temat kolejnych dni, będzie ciekawiej!!

-- 29 Lis 2015 23:11 --

Kolejny dzień przynosi nam przeprowadzkę z Arrecife do okolic miasteczka Arrieta, tym razem mini apartament z aneksem kuchennym, tarasem i widokiem na wielką wodę. Punta Mujeres Casitas del Mar – tak przynajmniej były zapisane na bookingu apartamenty, do których się przenieśliśmy. Niewielkim minusem była odległość do marketu, ale posiadając auto można to wcześniej ogarnąć, natomiast wielkim plusem – widok z ŁÓŻKA na wschód słońca.
20151122_072943.jpg



Szukając noclegów na airbnb i bookingu okazały się jednym z tańszych więc długo się nie zastanawialiśmy. Dookoła pełno niemieckojęzycznych ludzików o wieku 60+ czytających książki całymi dniami. Generalnie nie przywiązujemy zbytnio uwagi do noclegów ale ten wyjątkowo polecamy.

20151122_075701.jpg




Przyszedł czas na zejście z turystycznych, oklepanych atrakcji i wyskoczenie, a raczej wskoczenie na La Corona – wulkan, który koniecznie trzeba odwiedzić!Sądzę, że zainteresuje to forumowiczów f4f ponieważ, nie ma tam wytyczonego szlaku, nie jeżdżą tam osły pomagające w osiągnięciu celu – po prostu ścieżka. Z powodu braku relacji na ten temat postaram się ułatwić dotarcie. Wjeżdżacie do miejscowości Ye, gdzie namierzacie parking pod kościołem.
20151121_171727.jpg




Porzucacie swoje czarne Lamborghini z silnikiem 1.1 i schodzicie w dół ulicy około 100m, do bramy prowadzącej do pól z winoroślami, znakiem szczególnym może być śmietnik! Dokładnie wygląda to tak:
20151121_153941.jpg




Wejście na krawędź z widokiem krateru zajmuje około 20-30 min – uważam, że dałbym radę w kapciach.
20151121_160646.jpg



YDXJ0113.jpg





Dla osób, które będą miały na stopach obuwie sportowe polecam wejście po prawej krawędzi na górę. Należę do osób z apetytem na bodźce i wdrapałem się po prawej krawędzi na szczyt, nie raz używając napędu 4x4 ( ręce i nogi ) więc wypad nie dla każdego!! Wydaje mi się, że da się obejść La Coronę po krawędzi dookoła, jednak tego nie spróbowałem :evil:

20151121_162859.jpg




Wypad polecam w 120%, schodząc częstowaliśmy się owocami opuncji, jednak dowiedzcie się wcześniej, jak ją obrać i oczyścić z kłujących igiełek ( ja w chusteczce szorowałem o kamienie )

20151121_170402.jpg



cdn.Z uwagi na to, że pogoda nie była idealna do opalania, a wyspa jest mała i szybko można ją zwiedzić, wzięliśmy pod uwagę wybranie się do kilku atrakcji turystycznych, żeby umilić sobie czas na wyspie. Przeważnie tego typu miejsca omijamy szerokim łukiem i jesteśmy przekonani, że za najlepsze wspomnienia się nie płaci, jednak postanowiliśmy wybrać się na kilka.
Przy każdej z nich była tablica mówiąca o rabatach za kilka atrakcji na wyspie w ciągu np. tygodnia

20151122_122158.jpg




Jameos del Agua- pierwsze z miejsc, kupa ludzi, restauracja, jednak dowiedzieliśmy się, że tunel został wyżłobiony za sprawą wcześniej zdobytego wulkanu La Corona, dodatkowo znajdowało się tam muzeum sprzętów do pomiarów, sporo map i ciekawych faktów dotyczących wulkanów na wyspach kanaryjskich- czyli na plus!

20151122_112321.jpg




Tam również dowiedzieliśmy się, że kolejna z atrakcji – Cuevas de los Verdes to również sprawka lawy tryskającej z La Corony, więc z zaciekawieniem wybraliśmy się i tam.
Cuevas de los Verdes - grupa ok 30 osób i przewodnik, oczywiście wszyscy byli zagranicznymi Januszami fotografii cykającymi wszystkiemu fotki na dodatek z fleszem „… ho ho skoro nie wyszło mi 11 razy i mam jakieś prześwietlone zdjęcie, to walnę jeszcze z 15 na wszelki wypadek..” tak to mniej więcej chyba zawsze wygląda w grupach :/ Mniejsza o Januszy fotografii, generalnie wypad ku mojemu zdziwieniu zrobił na nas bardzo pozytywne wrażenie.

20151122_132912.jpg




Mirador del Rio – kolejna z trzech atrakcji jakie wybraliśmy. Samo wejście ( bez pakietu ) kosztuje tu 4,5e szybko jednak zorientowaliśmy się, że to jest jedynie przejście do restauracji i taras z tłumem ludzi. Będąc na tarasie zauważyliśmy ludzi wchodzących na skarpę obok, którzy mieli ten sam widok ( jak nie lepszy). Dla osób, które się tam wybierają i chcą skorzystać z opcji darmowej – auto zostawiacie na piaskowym parkingu i omijacie budynek Mirador del Rio z prawej strony. Gdybym miał to powtórzyć zdecydowanie wybrałbym opcje darmową! Wrzucam fotkę człowieczka, korzystającego z darmowego widoku – mała kreska na klifie.

20151122_140339.jpg




No i widok z tarasu na wyspę La Graciosa ( znacznie lepszy był wcześniej ze szczytu wulkanu :] )

20151122_141128.jpg





Wyczerpaliśmy limit płatnych atrakcji na ten dzień i postanowiliśmy udać się w poszukiwaniu dobrej miejscówki na tapas – jak zauważyliście, nigdy nie była to knajpa, tylko czarna plaża, klify, opuszczona budowla ( nie mam fotek ) itp. itd. – tak też było tym razem. Mieliśmy wykupionego neta więc znaleźliśmy na maps cienką drogę prowadzącą do wybrzeża z Haria i tak udało nam się dotrzeć w mega miejsce na suchara z dżemorem. Oczywiście, byliśmy tam sami i za free!

20151122_145112.jpg




Widok na La Graciosa

20151122_150811.jpg




Kolejny dzień rozpoczęliśmy od następnej płatnej atrakcji – Timanfaya Park. Kiedy wyczytaliśmy w internetach, że swobodne poruszanie się po parku jest nie możliwe i, że wskakuje się do autobusu, który jedzie po parku, byliśmy rozczarowani. Park jest pod ochroną i bardzo dobrze, że utrzymują tam porządek i nie wpuszczają ludzi na „wolny wybieg”- jednak to trochę nie w naszym stylu.
Park jest otwierany od godziny 9:00, wjeżdżacie autem, do parku, przejeżdżacie z 2 km i stajecie na parkingu, dalej wskakujecie do jednego z autobusów, które wyjeżdżają na zwiedzanie co jakiś czas ( nie sprawdziłem tego ale na oko ok 15min ) trasa trwa ok 40 min + późniejsza prezentacja.
W parku znaleźliśmy się trochę po 9:00 i zależało nam na wskoczeniu do autobusu jako pierwsi – POLECAMY przednie siedzenia zaraz przy dużej szybie. Musieliśmy zrezygnować z wskoczenia do pierwszego autobusu bo te siedzenia już były zajęte i czekaliśmy na kolejny, żeby je zdobyć. Wydaje mi się, że w późniejszych godzinach takie coś będzie trudne z uwagi na tłumy. Jeżeli nie uda się Wam zdobyć POL POZYSZYN to wybierzcie prawą stronę – lepsze widoki, z resztą sami oceńcie :shock: :shock: :shock: :shock:

20151123_113213.jpg



20151123_113428.jpg




Dodaj Komentarz

Komentarze (16)

kaviorwiki 29 listopada 2015 22:00 Odpowiedz
Lanzarote jest jedyne w swoim rodzaju!!!Wspomnienia wracają....
mikolaj23 29 listopada 2015 22:08 Odpowiedz
Czekam na tych poprawnych, aż zbesztają Cię za nagie zdjęcia :D
metia 29 listopada 2015 22:27 Odpowiedz
Ehhh, Lanzarote. Pierwszy wyjazd ze zwiedzaniem na własną rękę, pierwsze "nienarciarskie" zimowe ferie, pierwsza z Wysp Kanaryjskich. Relacja budzi wiele ciepłych wspomnień, chętnie z Wami wrócę a tamte rejony - czekam na ciąg dalszy.
doubleb88 29 listopada 2015 23:02 Odpowiedz
kaviorwiki napisał:Lanzarote jest jedyne w swoim rodzaju!!!Wspomnienia wracają....Szykując się do wypadu na Twoją obszerną relację również trafiłem :) Dobrze, że mogę przywołać dobre wspomnienia! :)Mikolaj23 napisał:Czekam na tych poprawnych, aż zbesztają Cię za nagie zdjęcia :DZaraz, zaraz zdjęcie dotyczy namiotu, czekam na porady gdzie można go kupić :D :geek: metia napisał:Ehhh, Lanzarote. Pierwszy wyjazd ze zwiedzaniem na własną rękę, pierwsze "nienarciarskie" zimowe ferie, pierwsza z Wysp Kanaryjskich. Relacja budzi wiele ciepłych wspomnień, chętnie z Wami wrócę a tamte rejony - czekam na ciąg dalszy.Też śmigamy na nartach, ale radzimy sobie z aktywnym wypoczynkiem również na wyspach. Wakacje, nie zawsze oznaczają leżenie przy basenie czy plaży :) 8-) Właśnie skrobie na temat kolejnych dni, będzie ciekawiej!!
magda-lenka 1 grudnia 2015 18:04 Odpowiedz
Świetne zdjęcia :) Mam kilka pytań: z jakiej wypożyczalni wypożyczyliście auto? Czy parkingi są płatne? I czy drogi są bardzo kręte, czy jest dużo serpentyn?
doubleb88 1 grudnia 2015 18:23 Odpowiedz
magda-lenka napisał:Świetne zdjęcia :) Mam kilka pytań: z jakiej wypożyczalni wypożyczyliście auto? Czy parkingi są płatne? I czy drogi są bardzo kręte, czy jest dużo serpentyn?Punciaka wzięliśmy z Gold Car, jednak skorzystaj z www.easyterra.pl i sama wybierzesz jaka jest najlepsza opcja na dany termin. Oczywiście zamawialiśmy inny model samochodu niż dostaliśmy, ale to bez różnicy:) Zamawiając przez Easy Terra możesz dobrać tańsze, pełne ubezpieczenie, np. nie bierzesz pełnego ubezpieczenia z Gold Car ( które jest droższe od ceny samego wynajmu auta). Oczywiście przy wypożyczeniu blokują Ci na karcie kilkaset euro, przy zdarzeniu Gold Car pobiera potrzebną na naprawę kwotę, jednak Easy Terra później ją zwraca. Parkingi- wszystkie darmoweDrogi asfaltowe bardzo dobre, a serpentyny są rzadkością ( kojarzę tylko jedną przy Penas del Chache )Nie ma obaw co do jazdy asfaltowymi drogami, jednak jeżeli się przejmujesz, odpuść sobie drogi szutrowe.Służę pomocą :)
magda-lenka 1 grudnia 2015 18:50 Odpowiedz
Dzięki za informacje :) Dróg szutrowych się nie obawiam, natomiast nie przepadam za krętymi drogami a pamiętam, że np na Teneryfie takie odcinki były aż się ciepło robiło ;)
ewaolivka 1 grudnia 2015 19:10 Odpowiedz
Piękne zdjęcia! Z pięknej wyspy. Dziękuję za przypomnienie :) Wróciłabym już jutro...
yourfashion1991 1 grudnia 2015 20:22 Odpowiedz
Rzeczywiście wygląda jak na księżycu, ja lece w lutym i zastanawiam się jaka będzie pogoda, skoro piszesz że jest zmienna
doubleb88 1 grudnia 2015 21:22 Odpowiedz
Wiatr pewnie będzie tak czy inaczej. Jak będziesz miała sporo słońca i chęć na plażowanie to jedź na plaże przed Orzolą ( północ ) lub Playa de Famara tam widziałem parawany z kamieni - chyba, że sama taki zbudujesz? Pochwal się wtedy na forum :D
moniaklb 2 grudnia 2015 15:33 Odpowiedz
Mysle o odwiedzeniu Lanzarote na poczatku lutego na 5 dni. Jednak obawiam sie ze to za wczesnie i pogoda moze pokrzyzowac wiele planow. I nie zobacze tej pieknej przyrody.Takze z powodow zdrowotnych jedna z osob nie jest az tak aktywna. Czy te wszystkie kratery/wulkany i gory da sie zobaczyc nie idac godzinami pod gore. Po plaskim mozemy chodzic dlugo. Jak wiadomo luty to nie sezon wiec duzo miejsc moze byc zamkniete, jakie miejsce polecasz na nocleg, zeby wieczorem byly otwarte restauracje gdzie sie spotka miejscowych. Wyjazd nie bedzie calkiem budzetowy. A moze codziennie w innej czesci wyspy?
katarzyna-mlynarczyk 2 grudnia 2015 22:32 Odpowiedz
Hej. Byłam na Lanzarote razem z autorem tego wpisu, więc chyba wiem też coś na temat wyspy i z chęcią odpowiem na Twoje pytania :)Co do pogody, jeśli nie nastawiacie się tylko na leżenie na plaży - to wątpię, żeby miała ona na nie jakikolwiek wpływ. My akurat trafiliśmy chyba na stosunkowo słabą pogodę , gdyż z dnia na dzień temperatura spadła z około 26/28 stopni do 22/23 i zrobiło się dość pochmurnie, bardzo wietrznie i czasem padało, jednak nie dłużej niż 5 min, jednak wystarczyła ciepła bluza i było ok. Wiadomo, że wolelibyśmy słoneczko ale ważne, że nie marzliśmy. Wulkany- na żaden z nich nie wchodzi się dłużej niż 10-15 min z czego mniej strome wejście jest na la Coronę (około 15min po płaskim i 5min po dość kamienistej drodze lekko pod górę). Główne atrakcje raczej otwarte są całorocznie, więc o to bym się nie martwiła. Co do restauracji- po restauracjach raczej nie chodziliśmy, gdyż gotowaliśmy w apartamencie dlatego nie potrafię odpowiedzieć na te pytanie. Jeśli chcesz spotkać miejscowych aby z nimi rozmawiać, wiedz, że bez znajomości hiszpańskiego to może być ciężkie :) Jeśli chodzi o spanie w różnych miejscach codziennie to może być trochę uciążliwe ze względu na czas jaki się traci na przejazd, zameldowanie się itp. Mam nadzieje, że pomogłam :)
moniaklb 3 grudnia 2015 12:36 Odpowiedz
Dziekuje za odpowiedz i pomoc. Wiem ze pogoda nie bedzie do opalania ale to mi nie przeszkadza. Poprostu mam nadzieje ze nie bedzie padalo caly czas i bedzie choc troche slonecznie. Dobrze slyszec ze nawet jak padalo to niedlugo. 10-15 min to w naszych mozliwosciach wiec uspokoilas mnie :) Tak samo z atrakcjami otwartymi caly rok.Ja napewno bede jadla sniadania w apartamencie, i zabierala przekaski na droge. Ale z kolacjami to w restauracji. Chodzilo mi raczej o to ktore miasteczka sa ciekawe, jest w nich co robic wieczorem ale nie typowo tyrystyczne. Czas zaczac sie uczyc hiszpanskiego haha Faktycznie codziennie w roznym miejscu to chyba zly pomysl, ale moze dwa rozne miejsca.
kspr 3 grudnia 2015 12:39 Odpowiedz
Już po "Czy to Mars" wiedziałem, że chodzi o Lanzarote ;-) Ładne kadry!
jacakatowice 3 grudnia 2015 13:26 Odpowiedz
moniaklb napisał:Dziekuje za odpowiedz i pomoc. Wiem ze pogoda nie bedzie do opalania ale to mi nie przeszkadza. Poprostu mam nadzieje ze nie bedzie padalo caly czas i bedzie choc troche slonecznie. Dobrze slyszec ze nawet jak padalo to niedlugo. 10-15 min to w naszych mozliwosciach wiec uspokoilas mnie :) Tak samo z atrakcjami otwartymi caly rok.Ja napewno bede jadla sniadania w apartamencie, i zabierala przekaski na droge. Ale z kolacjami to w restauracji. Chodzilo mi raczej o to ktore miasteczka sa ciekawe, jest w nich co robic wieczorem ale nie typowo tyrystyczne. Czas zaczac sie uczyc hiszpanskiego haha Faktycznie codziennie w roznym miejscu to chyba zly pomysl, ale moze dwa rozne miejsca.Peurto Carmen i Playa Blanca na południu to typowe kombinaty turystyczne. Tam z miejscowymi nie poobcujesz za bardzo. Prędzej podpici Anglicy i Niemcy. Costa Teguise to też wybudowany od podstaw na pustkowiu ośrodek dla turystów.Autochtonów spotkasz w knajpach , w stolicy ( brzmi dumnie, ale to niewielkie miasteczko z fajnym deptakiem) Arrecife. Drugie ciekawe i mało turystyczne to Yaiza na południu.Jednak mój nr1 to Orzola na północy. Można zjeść prawdziwą , świeżą rybę z oceanu i wypić miejscowe, świetne wino A z miejscowymi ostro popiłem, zupełnie przypadkowo ( i jakoś się dogadywaliśmy, dużo machając rękami :mrgreen: ) w przydrożnym barze koło Haria. . W "winnej" dolinie Geria są "bodegi"- winnice pod masowego turystę.Prawdziwą znalazłem przy drodze z Orzoli do Ye. Można degustować. Samotny starszy facet uprawia winorośl i sam pędzi "towar".
wasmir 3 grudnia 2015 15:21 Odpowiedz
Jest jeszcze jedna atrakcja dla milosnikow lotnictwa ktorych nie stac na lot na st maarten.Tu rowniez mozesz siedziec na plazy i nad twoja glowa laduja samoloty jak na wyzej wymienionej wyspie. Polecam , dla mojej zony byla to najwieksza atrakcja calej wyspy