- Nie mow, ze kupiles jakies bilety? - No pewnie. - Nigdzie nie lece. Lec sobie sam. - No co Ty? - To nie sa wakacje, tylko maraton. To jest na drugim koncu swiata. I na tym akurat koncu juz bylam. Chcesz - lec sam. - No dobra
;) Jak mus, to mus
;)
Za bilet DXB -MNL jakies 200 zl Rt. miejscowki kupowane od 14 zl.
Dlugo czailem sie na doloty. W koncu wpadly Katowice, ale przegapilem tani powroty i wypadlo, ze wracam przez Sofie.
No to spakowany.
Gdzies byla dyskusja na temat priorytetu. Za 20 zeta mozna zabrac do wizza dodatkowy bagaz
;) A w nim cukierki i czekolady do rozdania na miejscu. Na oko z 4 kilo
:)
Zona odwiozla mnie na pociag do Kato. Nocka przy lotnisku i lecimy.
Wiedzialem ze spolecznosci, ze ktos z forum leci tym samy lotem i dzisiaj 5J15 do Manili. Popytalem u stewek - nic. Ale samolot nie byl duzy, to ruszylem w droge i okazalo sie, ze 3 rzedy za mna jest para, co tez leci na Filipiny. Zagailem czym leca. Cebu Pacific. @Daydreamer to Ty? Skad wiesz? A wysledzilem Twoj dziennik lotow
;) Leci jeszcze z nami @Tyna
Wyladowalismy 10 minut przed czasem i biegiem do paszportowki. Kolejka. Potem szybka wymiana kasy na wydre bez kolejki, zakup NOL i co? I nawet nie zdazylismy pomachac do autobusu. Z tego miejsca chcielismy wszyscy pozdrowic ukladacza lotow z wizza
;) Wystarczy puscic ten lot pol godziny wczesniej...
Idziemy na rondo przed lotniskiem na stopa. @Daydreamer mowi - ponizej S Klasy nie lapiemy
;) Zatrzymal sie Land Rover. 3 w szlafrokach w srodku, ale sie zmiescilismy
;) Cos zaczeli gadac o kasie a my - budget
;) @Daydreamer prawie sprzedal im @Tyna, puscili jakas muze i zrobil sie wesoly autobus z transmisja na spapczacie
;)
Wysadzili nas gdzies kolo DXB i poszlismy lapac stopa do Deiry. Chcielismy Maserati, ale zatrzymal sie Dodge. ?Gosciu podwiozl nas w samo centrum Deiry, chociaz wcale nie mial po drodze
;)
Zjedlismy z lokalsami. 3 zupy, talerz zielska, 3 wody i pol kilo krowy kosztowalo 48 na trojke. Rozjechalismy sie do hoteli na Deirze i na dzisiaj umowili na rejs z Al Ghubaiba do Mariny i flaszke w 5J15.
Rano obudzily mnie spiewy wzywajace na aniol panski
;) Spac mi sie nie chce, wiec z nudow zaczynam pisac relacje na zywo
;)
Wybaczcie brak polskich znakow i rozdzielczosc zdjec. Nadaje z Tapatalka
;)Daydreamer sie dzisiaj zagubil w wielkim miescie
;) A tak na powaznie to kolo 13tej dostalem sms, ze dopiero wstali. Rano wsiadlem w metro i pojechalem do Al Ghubaiba. Niezbedna przesiadka, ale nie przekracza sie bramek i kasuje, jak za 1 przejazd. Rano przy relacji zjadlem 4 banany, 4 mandarynki i wypilem szklanke zupki wisniowej
;) Kolo 11tej bylem juz wiec troche zmeczony. Mala turecka wypita w knajpie przy taksowkach wodnych postawila mnie troche na nogi a w miedzyczasie spotkalem innych znajomych z samolotu
;) Namowilem ich na rejs
:)
Siadamy oczywiscie z tylu po prawej. Zrobilem z 200 zdjec wrzuce pare pogladowo.
Takim bym nie pogardzil
;)
Przejechalem sie tramwajem, bo ostatnio jak bylem to nie dzialaly.
A ze ceny zarcia w Marinie zwalaja z nog (od 45 za burgera), uderzylem w strone hotelu i zjadlem cos w Deirze.
Cebula musi byc. W zasadzie to jeszcze jogurt, albo smietana i bylaby mizeria [emoji38] Koszt 14 D.
Umowilismy sie z @Daydreamer i @Tyna na stacji Al Rigga. Wieczorem kierunek Manila. Oni chyba na Palawan w kierunku na poludnie, ja w poniedzialek zakupy, a we wtorek na Bohol i dalej na Pamilacan. Ciekawe, czy GLOBE bedzie tam banglal (miejscowi zalecaja ta siec).
Aaa w tak zwanym miedzyczasie dokonczylem zupke, mam nadzieje ze w samolocie sie wyspie na 3 siedzeniach jak ostatnio
;)
Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu TapatalkaZapomnialem napisac, ze w ciagu dnia wlaczylem na chwile roaming danych, zeby skorzystac z Vibera i Messengera. Z polskiegi prepaida amba zjadla mi 25 zeta w 2 minuty
:oOblozenie 50%. 42 43 44 D.Robimy podejscie pod kuszetke
;)
@Daydreamer "To jest zdecydowanie nasza polka cenowa" Poleglem [emoji38]
Literek na droge, do tego 6 pepsi po 2d. Razem 52. Polliterki byly drosze od literkow ; @Businessclass Nie jakies tam 12 piw z puszki
;)
Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu TapatalkaJesli chodzi o CP i odprawe, to jednak warto wybrac sie do check in. Jak sie ladnie poprosi, to mamy darmowy przydzial miejsc, dokladnie tam gdzie chcemy
;) Mam tez na dzisiaj hicior, rewelacje. W samolocie bylo cieplo!!! Nie, zeby nie bylo zimno, bylo po prostu cieplo
:)
Niestety do naszych miejscowek kogos przydzielili, ale bylo sporo pustych rzedow zwlaszcza na koncu samolotu. 3 ostatnie nasze! To nasza pierwsza klasa
;)
A to nasz system rozrywki pokladowej, centrum odnowy dietetycznej - slowem Krol Robert z obstawa
;)
Porwiant mielismy z Dubaju na wynos. Ja wzialem jednego kebaba, a @Daydreamer jednago dla @Tyna i 4 dla siebie [emoji38] Po 2 godzinach lotu zapas mu sie skonczyl i byl glodny
;)
A propos oblozenia. Robi sie mini zlocik. W samolocie spotkalismy @mmaratonczyk z zona
:) Leca na Palawan, a za 5 dni przylatuja do mnie na Pamilacan, dokad udaje sie jutro rano
;) Popili, polozyli sie spac, ale ja niestety obudzilem sie 1500 km od Manili. Ale za to mam nowe skrzydlo
;)
Na miejsce dotarlismy, ale Kolega wracal sie do samoltu.Zgubil paszport i tablet, z tym ze paszprt odnalazl sie w saszetce, a tablet w plecaku, ktory to tez przez pewien czas byl na liscie zagubionych
;)
Na lotnisku zarelko tam gdzie zawsze, czyli przedostatni lokal po prawej, na przylotach.
Nazwa sie zmienila, ale dania i ceny te same.
Daydreamer z Tyna polecieli na Palawan, a ja zostalem na nocke w Paranaque. Mamy sie jeszcz spotkac w nast tyg na Coron, albo w Port Barton
:)
Zrzucilem w hotelu (Chateau Elysee) rzeczy i rzuszylem w miasto. Pokoj taki sobie, bez dramatu, aczkolwiek zony bym tam nie zabral. Ale wyszedl tylko 18 usd na MMT i jest 3 km od terminalu 3.
Po drodze widziano kowboya podrywajacego policjantki
;) Metoda - na skuter, jeszcze zeby to chociaz byl jakis motur:)
Wychylilem San Miguela, pogadalem z lokalsem. Pytal o polska walute, to dalem mu zeta na pamiatke i wszedlem w jakas mniejsza uliczke. Dzieciaki, ktorych bylo tam mnostwo zrobily mi szpaler i przywitaly brawami
:o Czyzby pierwszy bialas?
Mialem przy sobie z kilo michalkow, wiec podziekowalem za mile przywitanie
;) Znikly w niecale pol minuty
:)
Na do widzenia tez bylo niezle, kazdy chcial byc gwiazda F4F
:)
Przed hotelem zjadlem jeszcze 2 takie za 24p (2×12)
Mam nadzieje nie zasnac jeszcze z godzine. Jutro wstaje o 5:00.
Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu TapatalkaKurcze podreczny mi dzisiaj wazyli na krajowce
:o Mialem wykupiony rejestrowany na fanty, ktore chcialem kupic w Manili. Zakupy przelozylem na Tagbilaran i w rezultacie nie mialem dodatkowej torby. Moze to dlatego wazyli?
Uparla sie kobita, zebym nadal plecak, bo przekraczal wage i nie odpuscila. Nie chcialem robic scen i ubierac wszystkiego na siebie, to nadalem go
;)
Ale nie byla taka zla, bo awaryjne dostalem, jak zwykle
:)
12F
W recepcji hotelu prosilem o pobudke. I gdybym liczyl na nich, to bym sie przeliczyl
;) Nie mialem spania, wiec obudzilem ochrone, zamowili mi taryfe. Za kurs na lotnisko zaplacilem 150 p.
W zwiazku z miejscem mam kolejne skrzydlo do kolekcji
;)
Od wtorku jestem na Pamilacan. Aby sie tu dostac trzeba przyleciec do Tagbilaran i udac sie do Baclayon, do portu, ktory nazywa sie Baluarte. Spieszylo mi sie bardzo, wiec wzialem tricykla. Mialem jeszcze do zalatwienia pare spraw. Tricykl powinien kosztowac 150 p. W porcie czekali juz na mnie Enas i Dexter. Zalatwilismy, co mielismy do zalatwienia i ruszylismy. Na droge wzialem 3 litrowe San Miguele i styklo idealnie. Plynie sie 45 do 60 minut.
Na miejscu czekal na nas Amstrong i dumnie powiewajaca nad wyspa polska flaga
:)
Wlecome to Enas Cottages.
Za domek z 3 posilkami dziennie place 900 p. Gotuje Eliza - zona Enasa. Zarelko jest pyszne i jest go duzo
;) Na miejscu spotkalem Polakow, rodzinke Jacka, Ize, Anie i Leona. Wieczor spedzilismy przy piwku, ktore niestety do najtanszych nie nalezy. Za literka 100-120 p.
To miejsce jutro mam juz wygladac inaczej. Narodowy sport na Filipinach to koszykowka, trzeba to zmienic
;)
Krajanie odjechali nastepnego dnia rano, a porzadku pilnowal Amstrong
;)
Oflagowalem sie
;)
Jako, ze kraj jest katolicki, na wyspie jest kaplica, ksiadz natomiast doplywa z Baclayon.
Oczywiscie wszedzie chodza zasznurowane koguty
;) W niedziele po poludniu urzadzane sa walki.
Gdyby u Enasa nie bylo miejsc, mozna zanocowac u jego kuzynki Connie.
Swinie tez trzymaja na sznurku. Roznica polega na tym, ze ich nie pastuja i nie oprowadzaja po lesie
;)
Leze, leze uwalilem sie jak zwierze
;) Ale rumem
;)
Zrobilem sobie Tour de wkolo. Podczas gdy polnocna czesc wyspy przyjmuje turystow, poludniowa jest typowo rybacka.
Pytalem Connie, dlaczego tyle lodek jest nieuzywanych. Otoz taka lodka wytrzymuje 3-4 lata i trzeba ja remontowac. Boczne plywaki natomiast trzeba wymieniac co roku.
Z informacji praktyczych - prad na wyspie jest od 16 do polnocy. Standard gniazdek australijski. Ale jest jakis taki troche rzadki, bo strasznie dlugo ladowal sie powebank
;)Juz wiem o co biega z tym pradem - 110 V
;)
Wieczorem poprzedniego dnia zaczelismy budowe boiska do siatkowki
:) Tzn chlopaki budowali a ja dyrygowalem. W Tagbilaran po drodze kupilem bowiem troche pilek do kosza, do siatkowki i 2 siatki. Jedno boisko powstalo po naszej stronie wyspy, drugie zas w rybackiej czesci po drugiej stronie. U Enasa zostalo po pilce do kosza i do siatki. Tak ze jakby co to mozna pograc
;)
Kupilem tez pompke, bo zeby oszczedzic miejsca czesc pilek byla nienapompowana. W razie co jest jest u Enasa
;) Po sniadaniu ruszylismy w wyspe rozdac te pilki miejscowym. Pilki niosl Enas, a ja pompke
;) Bylo goraco.
Zahaczylismy o szkole, gdzie pozbylem sie reszty cukierkow i paru pilek
:)
Przed szkola rozdalem sprzety do puszcznia baniek od Ani i Leona. Chcieli popuszczac banki z innymi dzieciakami, ale jakos nie wyszlo i zostawili mi przed odjazdem.
O wlaczyli prad
;) Lepiej pozno, niz pozniej.
Na drugiej stronie juz nie budowalismy boiska, zostawilismy tylko pilki i siatke
;)
A z powrotem prawie musialem niesc Enasa
:) W dzien oddalem sie swojemu ulubionemu zajeciu, czyli nic nie robieniu. Po poludniu gralismy w siatke. Maja chlopaki wyskok
;) Dobrze, ze mam zasieg z 60 cm wyzszy:)
A potem do polnocy - siedzimy, pijemy nic sie nie dzieje
;)
Zagryzalismy polskim slonecznikiem z Wegier [emoji38]
Dzisiaj byla ulewa.
A wszystkiemu winna la nina. Przy el nino pada zdecydowanie rzadziej. Miejscowi z deszczu sie ciesza, bo nie musza z ladu kupowac i transportowac wody, turysci troche mniej
;)
Po tym ich rumie od rana nie moge patrzec na alko, wiec pije dopiero pierwsze 2 piwa (butelki sa litrowe)
;)
Plan na jutro to delfiny. Takie na wolnosci, a nie oglupione dokarmianiem przez ludzi
;)Dzisiaj bylem na delfinach
;) Pogoda byla slaba, ale delfinow duzo. A co najwazniejsze - tylko 3 kodki. Nie tak, jak z Panglao 50 i wiecej.
Jak bedzie slonce, to udam sie jeszcze raz troche pofocic
;)
Wczoraj spotkalem pare z Polski, dzisiaj 2 dziewczyny
;) Wygladaja na singielki
;) Czyzby oryginal i reinkarnacja? [emoji38] [emoji38] [emoji38] Nie moglem sie powstrzymac
;) Jutro przybywa @mmaratonczyk i przejmujemy wyspe
:) Oglaszamy Repubilke Polmilacan
;)
Dzisiaj zje..psul sie generator
:) Zrobilismy ognisko i znowu siedzimy, pijemy, nic sie nie dzieje
:)
@mmaratonczyk, laduj powerbanki
;)@mmaratonczyk dojechal z zona w niedziele rano. Oprowadzilem ich po wyspie, oczywis ie na tuli na ili potrafilem
;) Maja tam jednak pastowane kabany:)
Po poludniu poszlismy na walki kogutow. Najpierw umawiaja sie miedzy soba. Biora w tym udzial nawet dzieci.
@MaPS pamiętaj że pasy w Cebu Pacific są mocowane na opaski zaciskowe, jak będą się wrzynały w 4 litery podczas snu, to możesz je usunąć bez wysiłku:D
Zapomnialem napisac, ze w ciagu dnia wlaczylem na chwile roaming danych, zeby skorzystac z Vibera i Messengera. Z polskiegi prepaida amba zjadla mi 25 zeta w 2 minuty
:o
MaPS napisał:Zapomnialem napisac, ze w ciagu dnia wlaczylem na chwile roaming danych, zeby skorzystac z Vibera i Messengera. Z polskiegi prepaida amba zjadla mi 25 zeta w 2 minuty
:oZnajomi w listopadzie zapomnieli wyłączyć transfer mimo nie używania ajfona... po tygodniu wrócili z rachunkiem 800+ za samego neta
:roll:
:shock:
:o Świetna relacja! Czekam na więcej!
Kurcze podreczny mi dzisiaj wazyli na krajowce
:o Mialem wykupiony rejestrowany na fanty, ktore chcialem kupic w Manili. Zakupy przelozylem na Tagbilaran i w rezultacie nie mialem dodatkowej torby. Moze to dlatego wazyli?Uparla sie kobita, zebym nadal plecak, bo przekraczal wage i nie odpuscila. Nie chcialem robic scen i ubierac wszystkiego na siebie, to nadalem go
;)Ale nie byla taka zla, bo awaryjne dostalem, jak zwykle
:)
MaPS napisał:Zrzucilem w hotelu (Chateau Elysee) rzeczy i rzuszylem w miasto. Pokoj taki sobie, bez dramatu, aczkolwiek zony bym tam nie zabral. Ale wyszedl tylko 18 usd na MMT i jest 3 km od terminalu 3.,,3 km od terminalu,, ,ale w lini prostej ...tego nie dodaja male zlosliwe ludziki:)MaPS napisał:Po drodze widziano kowboya podrywajacego policjantki Metoda - na skuter, jeszcze zeby to chociaz byl jakis motur:)Bardzo wielu tu takich kowboyow przyjezdza:)
@MaPS pozdrawiamy z Manili. W sumie,to Ci co pisali, żeby omijać to miasto z daleka mieli rację. Niestety Cebu przełożył nam lot i siłą rzeczy tu wylądowaliśmy. Dobrze że nocleg mamy 350 m od lotniska w AAM Guesthause, położenie przy głównej ulicy ale do 4 rano przeżyjemy. Poruszanie się po mieście bez maski tlenowej nie należy do przyjemności. Widzimy się jutro na Pamilacanie ?✈
Wszystko naładowane do maksa, myślę że na te 3 dni wystarczy. Byle słoneczko nam poświecilo bo w ostatni dzień w Corong Corong rano przywitała nas ściana deszczu. Jeżeli chodzi o El Nido to powoli robi się tam nieciekawie. Wyrastają jakieś dziwne budowle, ludzi od groma a jeszcze więcej chyba łódek . Jak dla mnie numer jeden to Duli Beach, przepiękna, długa plaża i ludzi można policzyć na jednej ręce . Druga ładna plaża ale już trochę więcej ludzi to Nacpan Beach.
Szacunek! W dobie płatnych bagaży, kiedy liczy się każdy gram i człowiek zastanawia się z czego zrezygnować, co zabrać, a co zostawić, to mimo wszystko pomyślałeś o dzieciakach. O słodyczach dla nich, czy urządzeniu do robienia baniek mydlanych. Godne naśladowania.
Sporo nas na Filipinach. Ja dołączę we wtorek. Czekolad też mam 25 kupionych i trochę cukierków dla dzieciaków
:) Na początku Manila, potem miałem lecieć na Coron, mam 15/22.02 zarezerwowane nawet noclegi, ale chyba zmienię plany i wyprawię się do Legazpi, zobaczyć Mayona. Gdyby ktoś w tym czasie potrzebował noclegów na Coronie, to mam pobookowane w promocyjnych stawkach mogę je przepisać, zamiast anulować. Następnie kierunek -> Banaue i Sagada. 28.02/06.03 lecę z Manili na Bohol i 06/12.03 będę na Palawanie (Puerto Princesa i El Nido). Jeśli komuś pokrywa się trasa w którymś punkcie to niech puści wiadomość na priva
;)
Coron, to jeszcze wieksza komercha niz El Nido. Kupa ludzi, glosno i wszedzie chca cos sprzedac. A drogo jest pierunsko. Niclegi trzeba brac gdzies na uboczu. Pozniej wrzuce cos z dzisijszej wycieczki
;)
Właśnie jestem ciekaw twojego wpisu i opinii odnośnie Coronu. Cały czas jeszcze się waham, jakkolwiek bliżej jest mi do zmiany planów i podróży do Legazpi. Podobał mi się twój post i decyzja odnośnie lokalnego kolorytu i wyboru Pamilacan. Coron to raczej plażing i smażing (do tego komercja), a na to to jeszcze mam Palawan w końcowej części
:P
piotrek_ napisał:Sporo nas na Filipinach. Ja dołączę we wtorek. Czekolad też mam 25 kupionych i trochę cukierków dla dzieciaków
:) Na początku Manila, potem miałem lecieć na Coron, mam 15/22.02 zarezerwowane nawet noclegi, ale chyba zmienię plany i wyprawię się do Legazpi, zobaczyć Mayona. Gdyby ktoś w tym czasie potrzebował noclegów na Coronie, to mam pobookowane w promocyjnych stawkach mogę je przepisać, zamiast anulować. Następnie kierunek -> Banaue i Sagada. 28.02/06.03 lecę z Manili na Bohol i 06/12.03 będę na Palawanie (Puerto Princesa i El Nido). Jeśli komuś pokrywa się trasa w którymś punkcie to niech puści wiadomość na priva
;)No to dopiszę się do listy tych, co są lub za chwilę będą na Filipinach. Przylatujemy 13 do Manili z Dubaju i od razu przenosimy sie na Boracay. Tutaj 2 doby a potem przez Manile, Puerto Princessa do El Nido. Tutaj jesteśmy do 20, potem 3 dniowa wycieczka do Coron i powrot z Coron 23 do Manila a nastepnie 24 do Dubaju. Jeśli ktoś jest w podobnym czasie co my w El Nido, to może jakis private tour zamiast grupowych można by uskutecznić?Pozdr,
14/15.02 Dubaj16-23.02 Palawan - El Nido23-02.02 Cebu/Oslob/Apo/Bohol02/03.03 Manila03/04.03 DubajPlany nie do końca sprecyzowane, chętnie podłączymy się w dwie osoby na jakiś private tour
;)
U mnie w Dubaju rejestrowany miał 20.8 kg (nie było problemu, limit 20 kg), do samolotu wchodziłem na final callu, widziałem że z boku mieli odstawionych około 5/7 osób. Podręczny ważył mi koło 9 kg, ale przeszedłem na pewniaka, byłem jedną z ostatnich osób i nikt mnie nie zaczepił.
Tia. Ja tez bylem oderwany
;) Zapomnialem dodac, ze mam 2 karty NOL silver naladowane po 20, paredziesiat aed w portfelu. Nastepnym razem mam nadzieje razem, ale juz zdazymy na autobus
:)
macq91 napisał:Ja tez bylem oderwany
;)
:lol:
:lol:
:lol:
:lol: i to chyba bardzo często
8-)
8-)
;)
;)
;)
;) sądząc po tym, ze nie zawsze do końca Cię rozumiałam
:lol:
:lol:
:lol:
:lol: co nie znaczy, że relacja mi się nie podobała
8-)
:D Super zdjęcia (zwłaszcza te z plaż) i dziwie się żonie , ze nie chciała jechać.
:)
@bozenakWłaściwie to nie często
;) Ośmieliłbym się zaryzykować twierdzenie, że cały czas
:lol:
:lol:
:lol:Dobrze, że robiłem dużo zdjęć, to przeglądając je rano czasami miałem eurekę
;) A już pamiętam!I Ty myślisz, że tak łatwo jest pisać z Tapatalka w stanie oderwania, ha?
Małe podsumowanie.W ciągu tych 26 dni miałem 10 lotów, 10 łódek, spałem w wypasionym hotelu, ale też i w hotelowych klitkach.Spałem na boisku do koszykówki, u Chrisa w chacie na palach, w Białym Domu i w chatce przy plaży.Były 4 dni kompletnie bez prądu, z ogniskiem na plaży, wiele dni z limitowanym dostępem 2-3 godziny dziennie i gdyby nie powerbank 20 000 mAh - nie byłoby tej relacji
;)Odwiedziłem 4 kraje
:lol:
:lol:
:lol: i ponad 25 wysp.Na przeloty, w tym krajówki, wydałem około 900 złNoclegi na Filipinach kosztowały mnie 1325 zł (ciężko je skalkulować, bo na Pamilacan miałem wliczone jedzenie, oceniłem je na 100 zł)Na jedzenie wydałem więc około 220 zł.Na transport łódkami oraz wycieczki na Coron, 2 razy oglądanie delfinów poszło 880 złTransport kołowy 150 złBilety do Rezerwatu Tarsierów i Hot Springs 25 złNoclegi w Dubaju 550 zł, reszta w Dubaju 400 zł, ale zostały mi 2 karty NOL naładowane po 20 i koło 80 aed w gotówce.Do tego parę piw
;)
;)
;) i trochę pamiątek
:)Czaję się na następne bilety!--------------------------------------Parę cen na koniec:jedzenie z patyka od 5-10 do 20 pZestaw obiadowy na lotnisku w Manili 90-120 pMały San Miguel od 30 p do 100 p (tak, widziałem po 100
:))Duży litrowy San Miguel lub Red Horse od 65 p do 120 pTanduay, Emperador 0,7 od 70 do 120 pKontakt na wyspy:Malcapuya - Albert:+63 916 442 2512+63 948 374 8081Pass Island:+63 912 205 8707Banana Island - słynna Violeta:+63 920 104 3878Dziękuję za uwagę
:) W razie pytań walić śmiało.
Kupiłem Finnair. Z Szanghaju lata do Manili zarówna Cebu Pacific, jak i Air Asia. Do Tokio i Osaki CebuPacific.Liznę przy okazji Chin i Japonii po 2-3 dni
;) Dubaj mi się już znudził
:D
Polecam. My w zeszłym roku lecieliśmy na Filipiny właśnie przez Szanghaj. Tylko bardziej nam pasowało lecieć Philippine Airlines do Manili ze względu na godziny ale niestety bilety droższe niż w Cebu (AirAsia wtedy jeszcze nie latała).
- No pewnie.
- Nigdzie nie lece. Lec sobie sam.
- No co Ty?
- To nie sa wakacje, tylko maraton. To jest na drugim koncu swiata. I na tym akurat koncu juz bylam. Chcesz - lec sam.
- No dobra ;) Jak mus, to mus ;)
Za bilet DXB -MNL jakies 200 zl Rt. miejscowki kupowane od 14 zl.
Dlugo czailem sie na doloty. W koncu wpadly Katowice, ale przegapilem tani powroty i wypadlo, ze wracam przez Sofie.
No to spakowany.
Gdzies byla dyskusja na temat priorytetu. Za 20 zeta mozna zabrac do wizza dodatkowy bagaz ;) A w nim cukierki i czekolady do rozdania na miejscu. Na oko z 4 kilo :)
Zona odwiozla mnie na pociag do Kato. Nocka przy lotnisku i lecimy.
Wiedzialem ze spolecznosci, ze ktos z forum leci tym samy lotem i dzisiaj 5J15 do Manili. Popytalem u stewek - nic. Ale samolot nie byl duzy, to ruszylem w droge i okazalo sie, ze 3 rzedy za mna jest para, co tez leci na Filipiny. Zagailem czym leca. Cebu Pacific. @Daydreamer to Ty?
Skad wiesz?
A wysledzilem Twoj dziennik lotow ;)
Leci jeszcze z nami @Tyna
Wyladowalismy 10 minut przed czasem i biegiem do paszportowki. Kolejka. Potem szybka wymiana kasy na wydre bez kolejki, zakup NOL i co? I nawet nie zdazylismy pomachac do autobusu. Z tego miejsca chcielismy wszyscy pozdrowic ukladacza lotow z wizza ;) Wystarczy puscic ten lot pol godziny wczesniej...
Idziemy na rondo przed lotniskiem na stopa. @Daydreamer mowi - ponizej S Klasy nie lapiemy ;) Zatrzymal sie Land Rover. 3 w szlafrokach w srodku, ale sie zmiescilismy ;) Cos zaczeli gadac o kasie a my - budget ;) @Daydreamer prawie sprzedal im @Tyna, puscili jakas muze i zrobil sie wesoly autobus z transmisja na spapczacie ;)
Wysadzili nas gdzies kolo DXB i poszlismy lapac stopa do Deiry. Chcielismy Maserati, ale zatrzymal sie Dodge. ?Gosciu podwiozl nas w samo centrum Deiry, chociaz wcale nie mial po drodze ;)
Zjedlismy z lokalsami. 3 zupy, talerz zielska, 3 wody i pol kilo krowy kosztowalo 48 na trojke. Rozjechalismy sie do hoteli na Deirze i na dzisiaj umowili na rejs z Al Ghubaiba do Mariny i flaszke w 5J15.
Rano obudzily mnie spiewy wzywajace na aniol panski ;) Spac mi sie nie chce, wiec z nudow zaczynam pisac relacje na zywo ;)
Wybaczcie brak polskich znakow i rozdzielczosc zdjec. Nadaje z Tapatalka ;)Daydreamer sie dzisiaj zagubil w wielkim miescie ;) A tak na powaznie to kolo 13tej dostalem sms, ze dopiero wstali. Rano wsiadlem w metro i pojechalem do Al Ghubaiba. Niezbedna przesiadka, ale nie przekracza sie bramek i kasuje, jak za 1 przejazd.
Rano przy relacji zjadlem 4 banany, 4 mandarynki i wypilem szklanke zupki wisniowej ;) Kolo 11tej bylem juz wiec troche zmeczony. Mala turecka wypita w knajpie przy taksowkach wodnych postawila mnie troche na nogi a w miedzyczasie spotkalem innych znajomych z samolotu ;) Namowilem ich na rejs :)
Siadamy oczywiscie z tylu po prawej. Zrobilem z 200 zdjec wrzuce pare pogladowo.
Takim bym nie pogardzil ;)
Przejechalem sie tramwajem, bo ostatnio jak bylem to nie dzialaly.
A ze ceny zarcia w Marinie zwalaja z nog (od 45 za burgera), uderzylem w strone hotelu i zjadlem cos w Deirze.
Cebula musi byc. W zasadzie to jeszcze jogurt, albo smietana i bylaby mizeria [emoji38] Koszt 14 D.
Umowilismy sie z @Daydreamer i @Tyna na stacji Al Rigga. Wieczorem kierunek Manila. Oni chyba na Palawan w kierunku na poludnie, ja w poniedzialek zakupy, a we wtorek na Bohol i dalej na Pamilacan. Ciekawe, czy GLOBE bedzie tam banglal (miejscowi zalecaja ta siec).
Aaa w tak zwanym miedzyczasie dokonczylem zupke, mam nadzieje ze w samolocie sie wyspie na 3 siedzeniach jak ostatnio ;)
Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu TapatalkaZapomnialem napisac, ze w ciagu dnia wlaczylem na chwile roaming danych, zeby skorzystac z Vibera i Messengera. Z polskiegi prepaida amba zjadla mi 25 zeta w 2 minuty :oOblozenie 50%. 42 43 44 D.Robimy podejscie pod kuszetke ;)
@Daydreamer "To jest zdecydowanie nasza polka cenowa" Poleglem [emoji38]
Literek na droge, do tego 6 pepsi po 2d. Razem 52. Polliterki byly drosze od literkow ;
@Businessclass Nie jakies tam 12 piw z puszki ;)
Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu TapatalkaJesli chodzi o CP i odprawe, to jednak warto wybrac sie do check in. Jak sie ladnie poprosi, to mamy darmowy przydzial miejsc, dokladnie tam gdzie chcemy ;) Mam tez na dzisiaj hicior, rewelacje. W samolocie bylo cieplo!!!
Nie, zeby nie bylo zimno, bylo po prostu cieplo :)
Niestety do naszych miejscowek kogos przydzielili, ale bylo sporo pustych rzedow zwlaszcza na koncu samolotu. 3 ostatnie nasze! To nasza pierwsza klasa ;)
A to nasz system rozrywki pokladowej, centrum odnowy dietetycznej - slowem Krol Robert z obstawa ;)
Porwiant mielismy z Dubaju na wynos. Ja wzialem jednego kebaba, a @Daydreamer jednago dla @Tyna i 4 dla siebie [emoji38] Po 2 godzinach lotu zapas mu sie skonczyl i byl glodny ;)
A propos oblozenia. Robi sie mini zlocik. W samolocie spotkalismy @mmaratonczyk z zona :) Leca na Palawan, a za 5 dni przylatuja do mnie na Pamilacan, dokad udaje sie jutro rano ;) Popili, polozyli sie spac, ale ja niestety obudzilem sie 1500 km od Manili. Ale za to mam nowe skrzydlo ;)
Na miejsce dotarlismy, ale Kolega wracal sie do samoltu.Zgubil paszport i tablet, z tym ze paszprt odnalazl sie w saszetce, a tablet w plecaku, ktory to tez przez pewien czas byl na liscie zagubionych ;)
Na lotnisku zarelko tam gdzie zawsze, czyli przedostatni lokal po prawej, na przylotach.
Nazwa sie zmienila, ale dania i ceny te same.
Daydreamer z Tyna polecieli na Palawan, a ja zostalem na nocke w Paranaque. Mamy sie jeszcz spotkac w nast tyg na Coron, albo w Port Barton :)
Zrzucilem w hotelu (Chateau Elysee) rzeczy i rzuszylem w miasto. Pokoj taki sobie, bez dramatu, aczkolwiek zony bym tam nie zabral. Ale wyszedl tylko 18 usd na MMT i jest 3 km od terminalu 3.
Po drodze widziano kowboya podrywajacego policjantki ;) Metoda - na skuter, jeszcze zeby to chociaz byl jakis motur:)
Wychylilem San Miguela, pogadalem z lokalsem. Pytal o polska walute, to dalem mu zeta na pamiatke i wszedlem w jakas mniejsza uliczke. Dzieciaki, ktorych bylo tam mnostwo zrobily mi szpaler i przywitaly brawami :o Czyzby pierwszy bialas?
Mialem przy sobie z kilo michalkow, wiec podziekowalem za mile przywitanie ;) Znikly w niecale pol minuty :)
Na do widzenia tez bylo niezle, kazdy chcial byc gwiazda F4F :)
Przed hotelem zjadlem jeszcze 2 takie za 24p (2×12)
Mam nadzieje nie zasnac jeszcze z godzine. Jutro wstaje o 5:00.
Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu TapatalkaKurcze podreczny mi dzisiaj wazyli na krajowce :o Mialem wykupiony rejestrowany na fanty, ktore chcialem kupic w Manili. Zakupy przelozylem na Tagbilaran i w rezultacie nie mialem dodatkowej torby. Moze to dlatego wazyli?
Uparla sie kobita, zebym nadal plecak, bo przekraczal wage i nie odpuscila. Nie chcialem robic scen i ubierac wszystkiego na siebie, to nadalem go ;)
Ale nie byla taka zla, bo awaryjne dostalem, jak zwykle :)
12F
W recepcji hotelu prosilem o pobudke. I gdybym liczyl na nich, to bym sie przeliczyl ;) Nie mialem spania, wiec obudzilem ochrone, zamowili mi taryfe. Za kurs na lotnisko zaplacilem 150 p.
W zwiazku z miejscem mam kolejne skrzydlo do kolekcji ;)
Od wtorku jestem na Pamilacan. Aby sie tu dostac trzeba przyleciec do Tagbilaran i udac sie do Baclayon, do portu, ktory nazywa sie Baluarte. Spieszylo mi sie bardzo, wiec wzialem tricykla. Mialem jeszcze do zalatwienia pare spraw. Tricykl powinien kosztowac 150 p. W porcie czekali juz na mnie Enas i Dexter. Zalatwilismy, co mielismy do zalatwienia i ruszylismy. Na droge wzialem 3 litrowe San Miguele i styklo idealnie. Plynie sie 45 do 60 minut.
Na miejscu czekal na nas Amstrong i dumnie powiewajaca nad wyspa polska flaga :)
Wlecome to Enas Cottages.
Za domek z 3 posilkami dziennie place 900 p. Gotuje Eliza - zona Enasa. Zarelko jest pyszne i jest go duzo ;) Na miejscu spotkalem Polakow, rodzinke Jacka, Ize, Anie i Leona. Wieczor spedzilismy przy piwku, ktore niestety do najtanszych nie nalezy. Za literka 100-120 p.
To miejsce jutro mam juz wygladac inaczej. Narodowy sport na Filipinach to koszykowka, trzeba to zmienic ;)
Krajanie odjechali nastepnego dnia rano, a porzadku pilnowal Amstrong ;)
Oflagowalem sie ;)
Jako, ze kraj jest katolicki, na wyspie jest kaplica, ksiadz natomiast doplywa z Baclayon.
Oczywiscie wszedzie chodza zasznurowane koguty ;) W niedziele po poludniu urzadzane sa walki.
Gdyby u Enasa nie bylo miejsc, mozna zanocowac u jego kuzynki Connie.
Swinie tez trzymaja na sznurku. Roznica polega na tym, ze ich nie pastuja i nie oprowadzaja po lesie ;)
Leze, leze uwalilem sie jak zwierze ;) Ale rumem ;)
Zrobilem sobie Tour de wkolo. Podczas gdy polnocna czesc wyspy przyjmuje turystow, poludniowa jest typowo rybacka.
Pytalem Connie, dlaczego tyle lodek jest nieuzywanych. Otoz taka lodka wytrzymuje 3-4 lata i trzeba ja remontowac. Boczne plywaki natomiast trzeba wymieniac co roku.
Z informacji praktyczych - prad na wyspie jest od 16 do polnocy. Standard gniazdek australijski. Ale jest jakis taki troche rzadki, bo strasznie dlugo ladowal sie powebank ;)Juz wiem o co biega z tym pradem - 110 V ;)
Wieczorem poprzedniego dnia zaczelismy budowe boiska do siatkowki :) Tzn chlopaki budowali a ja dyrygowalem. W Tagbilaran po drodze kupilem bowiem troche pilek do kosza, do siatkowki i 2 siatki. Jedno boisko powstalo po naszej stronie wyspy, drugie zas w rybackiej czesci po drugiej stronie. U Enasa zostalo po pilce do kosza i do siatki. Tak ze jakby co to mozna pograc ;)
Kupilem tez pompke, bo zeby oszczedzic miejsca czesc pilek byla nienapompowana. W razie co jest jest u Enasa ;) Po sniadaniu ruszylismy w wyspe rozdac te pilki miejscowym. Pilki niosl Enas, a ja pompke ;) Bylo goraco.
Zahaczylismy o szkole, gdzie pozbylem sie reszty cukierkow i paru pilek :)
Przed szkola rozdalem sprzety do puszcznia baniek od Ani i Leona. Chcieli popuszczac banki z innymi dzieciakami, ale jakos nie wyszlo i zostawili mi przed odjazdem.
O wlaczyli prad ;) Lepiej pozno, niz pozniej.
Na drugiej stronie juz nie budowalismy boiska, zostawilismy tylko pilki i siatke ;)
A z powrotem prawie musialem niesc Enasa :) W dzien oddalem sie swojemu ulubionemu zajeciu, czyli nic nie robieniu. Po poludniu gralismy w siatke. Maja chlopaki wyskok ;) Dobrze, ze mam zasieg z 60 cm wyzszy:)
A potem do polnocy - siedzimy, pijemy nic sie nie dzieje ;)
Zagryzalismy polskim slonecznikiem z Wegier [emoji38]
Dzisiaj byla ulewa.
A wszystkiemu winna la nina. Przy el nino pada zdecydowanie rzadziej. Miejscowi z deszczu sie ciesza, bo nie musza z ladu kupowac i transportowac wody, turysci troche mniej ;)
Po tym ich rumie od rana nie moge patrzec na alko, wiec pije dopiero pierwsze 2 piwa (butelki sa litrowe) ;)
Plan na jutro to delfiny. Takie na wolnosci, a nie oglupione dokarmianiem przez ludzi ;)Dzisiaj bylem na delfinach ;) Pogoda byla slaba, ale delfinow duzo. A co najwazniejsze - tylko 3 kodki. Nie tak, jak z Panglao 50 i wiecej.
https://vimeo.com/202521577
Jak bedzie slonce, to udam sie jeszcze raz troche pofocic ;)
Wczoraj spotkalem pare z Polski, dzisiaj 2 dziewczyny ;) Wygladaja na singielki ;) Czyzby oryginal i reinkarnacja? [emoji38] [emoji38] [emoji38] Nie moglem sie powstrzymac ;) Jutro przybywa @mmaratonczyk i przejmujemy wyspe :) Oglaszamy Repubilke Polmilacan ;)
Dzisiaj zje..psul sie generator :) Zrobilismy ognisko i znowu siedzimy, pijemy, nic sie nie dzieje :)
@mmaratonczyk, laduj powerbanki ;)@mmaratonczyk dojechal z zona w niedziele rano. Oprowadzilem ich po wyspie, oczywis ie na tuli na ili potrafilem ;) Maja tam jednak pastowane kabany:)
Po poludniu poszlismy na walki kogutow. Najpierw umawiaja sie miedzy soba. Biora w tym udzial nawet dzieci.
Potem je na siebie podpuszczaja